środa, 25 lutego 2015

Po dłuższej przerwie... Etude House Precious Mineral BB Cream

Jestem po kolejnej przerwie. Wielce dziękuję moim wiernym Obserwatorom, którzy nie odeszli pomimo karolowego milczenia :)

Zastanawiałam się nad tym, czy prowadzenie bloga kosmetycznego ma sens... są przecież wśród nas prawdziwe "wyjadaczki", które świetnie i regularnie opisują dużą część kosmetycznego rynku :)

Ubiegły rok był dla mnie rokiem rozwoju i szerszego otwarcia oczu; Nie zawsze to, czemu się przyglądamy jest miłe, ładne, pachnące... 
Mój blogowy kawałek świata będzie wobec tego zmieniać się wraz ze mną.

***

ETUDE HOUSE PRECIOUS MINERAL BB CREAM SPF30/PA++
WHITENING&ANTI WRINKLE ANTI DARKENING - W4 - honey beige
 
 
 
Jestem w połowie drugiego opakowania tego kosmetyku, co przy BB zdarza mi się po raz pierwszy.
 Moja kapryśna - skłonna do przesuszeń i zapychania skóra przyjęła Etude bez zastrzeżeń.

Jednym słowem - REWELACJA!
 
- wydajny
- nie zapycha
-dobrze kryje
- dostępne kolory dla ciemniejszych karnacji
- nie wysusza
- jest trwały
- zapewnia delikatny efekt glow
- dobrze łączy się ze skórą
- odpowiednio aplikowany nie podkreśla zmarszczek i suchych skórek  
(chyba, że ktoś tak, jak ja kilka dni temu - przesadzi z kwasem migdałowym i już drugiego dnia 
po zabiegu odnotuje ogromne łuszczenie skóry - 
w takiej sytuacji NIE ma żadnego kosmetyku kolorowego, który mógłby pomóc :) )

Wszystko zależy od tego, jak będziemy nakładać BB - o czym napisano już tomy, ja tylko przypomnę:

WKLEPUJEMY,
WKLEPUJEMY,
WKLEPUJEMY

Jeśli będziemy kierować się zasadami wklepywania i aplikacji umiarkowanej ilości kosmetyku - sukces murowany :)

 

Kolor, który używam to W24 - honey beige - dla bladolicych będzie zbyt ciemny, u mnie sprawdza się doskonale - do tej pory większość BB była dla mnie zbyt jasna i musiałam pomagać sobie minerałami, by zachować "swój" kolor :)


 
 

Producent zapewnia o działaniu przeciwzmarszczkowym - jeśli wziąć pod uwagę, że w kosmetyku są filtry - to pewnie odrobinę tego działania jest - jednak ja nie wierzę i nigdy nie uwierzę, by jakikolwiek kosmetyk kolorowy mógł przywracać naszej skórze młodość - cudów nie ma; Wszystko zależy od pielęgnacji, diety, genów, stylu życia itp. :) 

Wypadałoby napisać o minusach kosmetyku... 
ja mam jedną tylko uwagę - która pewnie minusem nie jest - uważajcie na ilość nakładanego na powieki BB - jeśli nałożycie go zbyt dużo - będzie zbierać się w załamaniach; Nie traktujmy wobec tego Etude BB - jak zwykłego podkładu i kierujmy się zasadą, im mniej, tym lepiej :)

Oficjalnie ogłaszam, że ETUDE HOUSE PRECIOUS MINERAL BB CREAM  to mój ulubieniec i ciężko będzie go zdetronizować.

***

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagę :)

Karolina

4 komentarze:

  1. Nie słyszałam o nim, a Twoja recenzja brzmi zachęcająco i wiem, że jak ja, lubisz naturalne kosmetyki, więc tym bardziej mnie zaciekawił. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jeśli chciałabyś wypróbować - z przyjemnością wyślę do Ciebie próbkę :)

      Usuń
  2. Oj długo cię nie było :)
    Uwaga - tradycyjnego podkładu także nie wklepujemy pod oczy i na powieki. Do tych obszarów są korektory :)
    Mam i chyba nawet ten sam kolor co ty i nie powiem jest fajny. Ale wow nie ma. Są takie dni, że potrafi mi się warzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja z kolei do tej pory nie trafiłam na korektor, który byłby odpowiedni - muszę pomyszkować po blogowych zasobach :) Co do opisywanego BB - według mnie niezwykle ważne jest, co kładziemy pod kosmetyk. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Proszę nie zostawiać linków i zaproszeń.