poniedziałek, 30 grudnia 2013

Tajskie zdobycze kosmetyczne. Recenzje-część I.


Nadszedł czas, kiedy mogę rzetelnie ocenić kosmetyki przywiezione z Azji; Jest ich sporo - dlatego postanowiłam prezentować je w niewielkich grupach; Z troski, by Wam dobrze się czytało i egoistycznej obawy, by nie utonąć w przydługim poście, przedstawiam dziś niewielką, lecz niezwykle interesującą grupę pierwszą :)

Isme Curcuma Herbal Cleansing Massage&Spa 
Maska oczyszczająca z kurkumą
Kurkuma pojawiła się już w blogu przy recenzji Vicco Tumeric Face Wash - klik 

Dla przypomnienia:
Kurkuma w kosmetyce jest składnikiem przeciwzapalnym, ma szeroko udokumentowane właściwości przeciwutleniające. Kurkumę stosuje się w walce z egzemą, łuszczycą, trądzikiem; Ponad to kurkuma stosowana jest w kosmetykach, które przyspieszają gojenie się ran, zapobiegają uszkodzeniom wywoływanym przez słońce i przedwczesnemu starzeniu się. 

Kurkumę stosuję przede wszystkim wewnętrznie, lecz o tym innym razem.
Maska jest gęsta, przyjemnie pachnie, jest wydajna i dobrze się ją nakłada.

Nie trzymam się przepisowych pięciu minut - przekraczam ten czas nawet czterokrotnie - bez żadnych komplikacji :)
W dni "bezmakijażowe" - po zabiegu z maską - nie potrzebuję nakładać kremu; Skóra jest miękka, gładka i odżywiona. Regularne stosowanie delikatnie rozjaśnia i ujednolica koloryt.
Kosmetyki z kurkumą i sama kurkuma na stałe dołączają do moich ulubieńców.

Znajoma z Delhi zdradziła mi bardzo prosty przepis na domowy peeling do ciała z kurkumą - POLECAM tym, które lubią czyste, gładkie ciało i egzotyczne zapachy :)

-mała filiżanka płatków owsianych
-dwie łyżki kurkumy
-odrobina wody, by uzyskać konsystencję pasty

***UWAGA***
Pastę nakładamy na ciało PRZED prysznicem; Tak przeprowadzony peeling pomoże pozbyć się ze skóry zanieczyszczeń, bakterii i doskonale  przygotuje ją do dalszej pielęgnacji.

Zachęcam do sięgania po kosmetyki zawierające kurkumę - jeszcze żaden mnie nie zawiódł.


Herbacare Papaya Face Scrub Cream 
Kremowy peeling do twarzy z ekstraktem z papai.
 
Dobry skład - ekstrakty z papai i kurkuminy, olej z makadamii, olej z oliwek, orzechy włoskie.
 
Kosmetyki z ekstraktem z papai zawierają  kwasy aminowe i enzymy działające złuszczająco, oczyszczająco, rozjasniająco i odświeżająco na skórę. Papaina - enzym zawarty w papai - rozpuszczając połączenia między martwymi komórkami naskórka - działa, jak peeling enzymatyczny - delikatnie złuszcza i oczyszcza. Papaina stosowana jest również w kosmetykach, które mają pomagać w walce z bliznami, skórka pomarańczową,  zanieczyszczeniami i stanami zapalnymi skóry.
 
MOJA OPINIA
Peeling ma fantastyczny zapach - słodkich owoców, soku owocowego; Jest gęsty i wydajny i delikatny - zawiera niewiele twardych drobinek, ale jeśli zostawić go na twarzy na 5 minut - działa fenomenalnie. Usuwa martwy naskórek i zostawia skórę miękką.

Sense Face Herb Scrub Tanaka & Curcuma 
Maska oczyszczająca twarz z tanaką i kurkumą
 
Tanaka to żółto-biały proszek pozyskiwany z kory, drewna lub korzeni drzew rosnących w  centralnej części Myanmar (Birma); Najczęściej wytwarza się proszek z drzewa Limonia acidissima, które występuje w Birmie, Pakistanie, na Sri Lance i Jawie. 
Kwiaty i liście drzewa stosuje się jako okłady na zapalenia skóry i ukąszenia owadów.
W Birmie tanaka jest znana i stosowana od 2000 lat - nic więc dziwnego, ze jako element tożsamości narodowej jest tam czczona i strzeżona.

Tanaki używają kobiety - między innymi do zdobienia twarzy - mieszając proszek z wodą tworzą przyjemnie pachnącą pastę (pachnie podobnie do drzewa sandałowego), którą "malują" na twarzy różne kształty - najczęściej spotyka się okrągły kształt na policzkach. 

Najważniejsze są pielęgnacyjne właściwości pasty, która działa jak filtr przeciwsłoneczny - chroni przed słońcem, leczy, oczyszcza, chłodzi i wybiela skórę, absorbuje sebum i pot, matuje, zmiękcza skórę, zwęża pory i działa antygrzybiczo i przeciwutleniająco. Regularne stosowanie proszku sprawia, że skóra staje się gładka, napięta, rozjaśniona i pozbawiona zanieczyszczeń.
Pastę można stosować na całe ciało - przede wszystkim na partie, które narażone są na kontakt ze słońcem, ale i na szorstkie części - łokcie, kolana, kostki.

Tanaka zawiera aktywne związki:
*Kumaryny, które działają przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, uspokajająco i przeciwstarzeniowo; Niektóre kumaryny mają działanie  ochronne przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym.

*Marmezynę, która naturalnie chroni skórę przed działaniem UVA i UVB. Promienie UVA odpowiedzialne są za powstawanie zmarszczek i utratę jędrności i elastyczności skóry. UVB zwiększają produkcję melaniny w skórze, co powoduje powstawanie piegów, przebarwień i nowotworów skóry.

MOJA OPINIA
W kilku słowach - pasta jest cudowna - skóra staje się gładka, rozjaśniona, odżywiona; Działa o niebo lepiej niż wszystkie moje maski razem wzięte. Po zmyciu pasty czuję się i wyglądam, jak po dłuuugim pobycie u kosmetyczki! Zostało mi kilka opakowań i już martwię się, gdzie kupić oryginalny proszek... 
Napisałam do osoby, która prowadzi warsztaty wschodnich technik masażu i ponoć sprzedaje takie cuda, jak tanaka... czekam na odpowiedź - jeśli okaże się, że ma pełnowartościowy produkt - dam Wam znać.

Mistine Takezumi  Facial Mask 
Oczyszczająca maska z węglem z Bambusa

  
Skład: Water, Sorbitol, Sucrose, Bentonite, Palmitic acid, Stearic acid, Alcohol Denat., Charcoal Powder, Magnesium Aluminium Silicate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Dimethicone, Xanthan gum, Sodium hydroxide, Propylparaben, Kaolin, Arachidic Acid, Myristic Acid, Arbutin, Ascorbyl Glucoside, Allantoin, Propylene Glycol, Alcohol, Lecithin, Centella Asiatica Extract, Sea Salt Extract, Propanediol, Phospholipids, Stearoyl Inulin, Butylparaben, Methylparaben, Ethylparaben, Fragrance.

Ciekawy składnik -  glinka bentonitowa - zwana "żywą glinką".

Stosowana w kosmetykach działa wygładzająco, odtłuszczająco, zwęża pory i oczyszcza skórę. Glinka bentonitowa nie rozpuszcza się w wodzie, ale po połączeniu z nią zwiększa swą objętość i aplikowana na skórę wchłania obumarły naskórek, nadmiar tłuszczu i zabrudzenia.
Zawiera: krzemień, aluminium, żelazo, sód, magnez, wapń, tytan, potas oraz inne.
Otrzymuje się ją wydobywając z głębi ziemi popiół wulkaniczny, który po wyschnięciu na słońcu jest rozdrabniany.
Ma silne właściwości oczyszczające organizm - możemy stosować ją wewnętrznie - o czym przeczytacie TU

 Sproszkowany węgiel bambusowy - usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum, delikatnie złuszcza.

Kaolin - glinka biała - wchłania sebum, a dzięki zawartości glinu ściąga pory. 

Sacharozacoraz częściej stosowany w peelingach cukier, który w połączeniu z substancjami biologicznie czynnymi dobrze złuszcza naskórek;  O cukrach w kosmetykach napisano TU

Kwas arachidonowy - czynnik regulujący gospodarkę wodno-lipidową skóry, czyli przeciwdziała utracie wody i hamuje procesy starzenia skóry.

Arbutyna - działa rozjaśniająco.

Wąkrotka azjatycka stymuluje fibroblasty do syntezy kolagenu i elastyny. Wzmaga syntezę kwasu hialuronowego, wygładza skórę i poprawia jej nawodnienie.

Ekstrakt z soli morskiej -  pomaga w odbudowie mineralnej komórek, wspomaga regenerację. Sól morska działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie.

 

MOJA OPINIA

Maska delikatnie pachnie błotkiem, jest gęsta, lepka - dobrze oczyszcza - niestety nie jest dla mnie - nie mam tłustej cery i ten kosmetyk działa na mnie zbyt mocno. Chętnie zamieniłabym ją na podobną - ale do cery normalnej, suchej... Jeśli macie chęć na wymianę - proszę, napiszcie do mnie.

***

Jestem ciekawa, czy któraś z Was stosuje kosmetyki wzbogacone o kurkumę i czy znacie azjatyckie sposoby na pielęgnacje cery - może zechciałybyście się nimi podzielić?

czwartek, 26 września 2013

Pachnie belgijskimi goframi...

Coraz szybciej nadchodzi zmrok, liście sfruwają z drzew, pachnie wilgocią - co znaczy, że Pani Jesień stoi u drzwi...  O tej porze roku chwytam się wszelkich sposobów, by nie dać się szarej chandrze. O ile w ciągu dnia, dzięki przeróżnym aktywnościom, nie mam z tym problemu, o tyle wieczorem potrzebuję pewnych akcesoriów...
Pyszna herbata, dobra książka, towarzystwo czworonoga, kominek zapachowy z naturalnym olejkiem i świece - to jeden ze sprawdzonych sposobów. Cieszę się  sporą kolekcją olejków eterycznych i świec; Świece kupuję zwykłe, ponieważ nigdy nie miałam przekonania do zapachowych. Wszystko jednak wskazuje na to, że epoka olejków ustępuje epoce... świec zapachowych. Jak do tego doszło?

Podczas ostatniego polowania w TK Maxx nos doprowadził mnie do półki ze świecami, na której z jednego z kilkudziesięciu słoików-olbrzymów, wydobywał się skrawek szalenie zachęcającego zapachu - po chwili tonął w pozostałych - różanych, lawendowych, pomarańczowych, waniliowych itd.; Nie przepadam za kwiatowymi, morskimi, leśnymi zapachami i nawet te, które w naturze lubię,  wydają się naszpikowane chemią, a przez to sztuczne; Tym razem było inaczej - po półgodzinnych poszukiwaniach okupionych zapachowym zamroczeniem, trafiłam na właściwy słoik, otworzyłam szklaną pokrywę i przepadłam...


FOR EVERY BODY soy based candle
 Belgium Waffles


To wyrób amerykańskiej firmy, która powstała w 1995 roku, w Lindon, Utah; W 2000 roku zaczęto produkować świece sojowe. Świeca sojowa ma wiele zalet - jest czysta, ekologiczna (składników świec nie testuje się na zwierzętach), nietoksyczna, nie dymi, pali się o wiele dłużej od parafinowych i co najważniejsze - nie jest szkodliwa (kilka lat temu zespół amerykańskich naukowców odkrył, że świece parafinowe negatywnie wpływają na nasz układ oddechowy).
Wosk sojowy usuwa się łatwiej niż parafinę - wystarczy przetrzeć zabrudzone miejsce szmatką zamoczoną w ciepłej wodzie. Zapachy sojowych świec For Every Body są bardziej naturalne, bogate, nie męczą, nie przyprawiają o zawroty głowy i co najważniejsze - długo pachną;  

Belgium Waffles to naleśniki, gofry, masło, cukier, karmel, odrobina syropu klonowego i szczypta kawy 

Ten zapach przeniósł mnie do Brukseli, gdzie na rue de l’Étuve po raz pierwszy zjadłam belgijskiego wafla/gofra i od tej pory Belgia kulinarnie przestała kojarzyć mi się z frytkami, czy lodami; Myślę "Belgia", widzę gofra :)

Historia belgijskich gofrów sięga wieków średnich - kiedy to - przygotowane z mieszanki jęczmienia i owsa - były podawane w formie przaśnych ciastek, wypiekanych w żelaznych gofrownicach. Znalazłam film, w którym prezentują gofrownicę liczącą 253 lata - KLIK
Podręczniki historii informują, że król Francji Karol IX orzekł, iż stragany z goframi miały być oddalone od siebie na odległość co najmniej 12 stóp (to 4 metry), co oznacza, że były prawdziwym smakołykiem i cieszyły się dużym zainteresowaniem.

Istnieją dwa rodzaje belgijskich wafli - wafel brukselski i Liege; To wafel brukselski jest bardziej znany poza granicami Belgii; W 1964 roku zaprezentował go podczas światowej wystawy w Nowym Jorku Maurice Vermesch. Wafle brukselskie wykonane są z rzadszego ciasta, które konsystencją przypomina nasze, naleśnikowe; Podawane są z cukrem pudrem, czekoladą, owocami, bitą śmietaną.

Gofry Liege - wykonane w XVII wieku przez szefa kuchni księcia-biskupa Liege były wyrabiane z brioche-ciasta chlebowego; Są gęstsze, słodsze - moim zdaniem smaczniejsze,  występują w trzech smakach - naturalny, waniliowy i cynamon. Najważniejszym składnikiem tych gofrów, który wpływa i na ich smak i na zapach jest cukier perlisty, który nie rozpuszcza się w cieście, a podczas kontaktu z gofrownicą. 

Moja Belgia to nie praliny, nie frytki, nie lody - a właśnie wafle; Nie zapomnijcie o nich, kiedy będziecie odwiedzać ten kraj.

Zdjęcie zamieściłam za zgodą Autorki kuszącego zakątka, jakim jest blog madameedith - znajdziecie tam przepis na belgijskie gofry i masę smacznych zdjęć KLIK






czwartek, 5 września 2013

KRÓTKI POST DLA MIŁOŚNIKÓW ZWIERZĄT + ROZDANIE na psiediety.blogspot.com

Z przyjemnością piszę dzisiejszy post :)  Blog http://psiediety.blogspot.com/ jest miejscem szczególnym - to najbogatsze źródło wiedzy w polskim internecie dotyczące zdrowia psów; Piszę to z całą odpowiedzialnością osoby, która od miesięcy poszukiwała przyczyn pogorszenia stanu zdrowia mojego psa; Przeżyłam kilka rozczarowań, kiedy okazywało się, że doskonali weterynarze nie potrafią ułoży zbilansowanej, domowej diety dla psa, opracować planu suplementacji, poradzić, jakie zioła mogę stosować w diecie. Zaliczyłam kilka renomowanych gabinetów weterynaryjnych w kilku miastach; Otrzymywałam tylko porady, jaką gotową karmę kupić, a kiedy czytałam jej skład, dochodziłam do wniosków, że weterynarze nie mają pojęcia o tym, co powinna zawierać zdrowa psia dieta, a czego nigdy nie powinno w niej być; ; Psy są w moim życiu od zawsze - przez te lata poznałam wiele zagadnień związanych z ich zdrowiem, które wymagały uporządkowania w czasie wizyt u weterynarza; Niestety kiedy ostatnio w związku ze złymi wynikami mojej Szkotki, zadawane przeze mnie w gabinetach trudne pytania, doprowadzały do głuchej ciszy i kiedy odczułam, że zamiast rozmowy ze mną lepiej podać psu zastrzyk, rozpoczęłam poszukiwania w sieci.



Pewnego dnia trafiłam na blog Pani Bogusławy i wniebowzięta bogactwem informacji, interdyscyplinarnym podejściem do zdrowia psów, rzeczowością - odważyłam się do Autorki napisać;
Nie spodziewałam się tak szybkiej odpowiedzi; Pani Bogusława zainteresowała się przypadkiem mojego psa - nawiązałyśmy korespondencję; Wkrótce napiszę Wam o tym więcej :) Dziś chciałam polecić blog Pani Bogusławy, podziękować za jej porady, za dietę, którą dla nas opracowała, za porady w kwestii suplementów i za witaminy, które na moją Psią Przyjaciółkę działają REWELACYJNIE! Pani Bogusiu - jest Pani skarbnicą wiedzy - chylę czoła!

Jeżeli zależy Wam na zdrowiu Waszych czworonogów, interesujecie się zdrową, zbilansowaną dietą, suplementami, ziołolecznictwem, zapobieganiu schorzeniom, czy [postępowaniu w chorobach - zapraszam Was do obserwowania bloga http://psiediety.blogspot.com/
 i FB https://www.facebook.com/WellnessDlaPsow?fref=ts

*** Na blogu psiediety jest ROZDANIE  ***
Możecie zdobyć jeden z dwóch zestawów Eat on Feet - rozdanie trwa od 26.08.2013. do 27.09.2013 włącznie. Szczegóły - KLIK


Miłego dnia!

wtorek, 23 lipca 2013

EKOcentryczki rozdanie urodzinowe

Daria, Autorka bloga EKOcentryczka.blogspot.com organizuje rozdanie z okazji drugich urodzin bloga. Do wygrania są trzy wspaniałe zestawy!

Przy okazji zachęcam Was do lektury bloga, znajdziecie tam wiele cennych informacji o naturalnych kosmetykach i zdrowej żywności.

Szczegóły http://ekocentryczka.blogspot.com/

poniedziałek, 22 lipca 2013

Kuchnia tajska. Karolowa "tajszczyzna".

Z Azji przywiozłam masę tajskich sosów, past, olejów i zmieniłam sposób przygotowywania potraw - wprowadziłam więcej świeżych warzyw, owoców morza; Coraz częściej pachnie w domu kokosem, trawą cytrynową, imbirem, chilli.

Moje zasoby tajskich przypraw pomału się kończą - przeszukałam polską sieć i z zadowoleniem stwierdzam, że jest w czym wybierać. Zdecydowałam się na zakup w sklepie Kuchnie Orientu - KLIK - przystępne ceny, ogromny wybór artykułów spożywczych i akcesoriów kuchennych.
Paczka przyszła ekspresowo - wszystkie towary starannie zabezpieczone - butelki zawinięte w gazety i umieszczone w grubych, foliowych woreczkach.


 



Nasze położenie uniemożliwia korzystanie z takiego bogactwa warzyw i owoców, jakie spotykamy w Azji. Ja próbuję tajskie przyprawy łączyć z warzywami, które dostępne są u nas i jestem zadowolona z efektów - choć mogę być nieobiektywna, więc lepiej zabrzmi, iż moi goście po degustacji są uśmiechnięci, najedzeni i prawią komplementy :)





Szczypta historii Tajlandii i kuchni tajskiej

  Thaj znaczy wolny, Tajlandia - kraj ludzi wolnych.
Syjam - tak do 11 maja 1949 oficjalnie nazywała się dzisiejsza Tajlandia.
Pierwsze tajskie plemiona napływały z południowo-zachodnich Chin w III w. n.e. Na terytoria obecnej Tajlandii ludność tajska docierała między X, a XII w. wypierając lub asymilując się tam z Khmerami.
W 1227 r. założone zostało pierwsze państwo Tajów, Sukhotai.
Pierwsi europejczycy - dotarli do Tajlandii w roku 1511 - byli to kupcy portugalscy, następnie przybywali - w 1605 Holendrzy, w 1612 Anglicy, w 1662 Francuzi. Pobyt Europejczyków musiał by dla Tajów przykrym przeżyciem,jako że Tajlandia zamknęła swoje granice i zawiesiła wszelkie stosunki z Europą aż do początku XIX wieku.
W Azji Południowo-Wschodniej Tajlandia jest jedynym krajem, który nigdy oficjalnie nie był kolonią europejską, a w XIX wieku dzięki rozbudowanemu systemowi modernizacji wielu dziedzin (edukacja, współpraca handlowa z Europą, zniesienie niewolnictwa) pod nazwą Syjam - była najpotężniejszym krajem regionu. 

W 1932 roku Tajlandia została proklamowana monarchią konstytucyjną, a w 1946 roku władzę w kraju przejął król Rama IX, który sprawuje tę funkcje do dnia dzisiejszego i jest tym samym najdłużej sprawującym władzę królem.

Red curry z kurczakiem

Kuchnia tajska ma bardzo długą historię i bogate dziedzictwo - jest częścią tożsamości narodowej od okresu historycznego zwanego Sukhotai (1238-1350/1370 - w tym czasie Sukhotai było stolicą Tajlandii; W tym okresie powstała państwowość Tajów ich alfabet , prawodawstwo , szkoły buddyjskie). W historii tajskiej kuchni wyróżniamy okresy, które opowiadają o tym, ile czynników kształtowało ówczesne smaki, co i dlaczego odcisnęło się na sposobie gotowania, co dzięki kontaktom z innymi krajami stało się tradycją. 

Ryż jest podstawowym składnikiem kuchni Tajów. Mieszkańcy północnej i północno-wschodniej Tajlandii jedzą przede wszystkim kleisty ryż  (sticky rice, ข้าวเหนียว) KLIK, natomiast zamieszkujący część centralną i południową, z reguły spożywają odmiany, które nie są kleiste. Jako że Tajlandia ma mnóstwo rzek i dostęp do oceanu, posiłki składają się głównie z ryb.
Źródła historyczne podają, iż w okresie Sukhotai ryż był podstawą posiłków i spożywano go z rybą, mięsem i lokalnymi warzywami, których wybór był i jest ogromny. W tamtym już czasie istniały tradycyjne desery - miód, dmuchany ryż i owoce, które z powodzeniem zastępowały wszelkie słodkości.


Kleisty ryż - podawany w woreczkach, jako że przykleja się do wszystkiego, co nie jest gładkie i wołowina z warzywami


Okres Ayutthaya to złoty okres w historii (kiedy to miasto Ayutthaya było stolicą Tajlandii; Lata 1351-1767) ; To czas rozwoju i rozkwitu, jako że polityka kraju była bardzo otwarta i przyjaźnie traktowała przybyszy zza swych granic. Mieszkali tam wtedy handlarze i kupcy z ponad 40 krajów; Chińczycy, Wietnamczycy, Hindusi, Persowie, Portugalczycy, Anglicy, Holendrzy, Francuzi, Hiszpanie. W XVI wieku Ayutthaya opisywana była przez obcokrajowców, jako największe i najbogatsze miasto wschodu. Europejczycy przybywali po ryż, drewno, skóry, a sprzedawali nowoczesną broń-armaty, karabiny.
Ciekawe, że bogata w wiele odmian ryżu Ayutthaya zakazywała jego eksportu, w czasach katastrof naturalnych, kiedy przychodziły czasy głodu, lub kiedy prowadziła działania wojenne. Ryż był  przedmiotem wymiany barterowej na towary luksusowe i uzbrojenie z krajów zachodu.

Wspomnienia przybyszy z zachodu głoszą, że tajskie jedzenie było wtedy bardzo proste - gotowana wołowina, gotowane ryby, olej kokosowy i mleko kokosowe zamiast tłuszczu zwierzęcego. Tajowie konserwowali żywność używając soli i suszenia; Zamiast zwierząt lądowych jedli ryby, by pozbyć się ich zapachu używali warzyw i ziół - cebula, galangal (podobne do imbiru kłącze o imbirowo-pieprzowym smaku), czosnek i chiński imbir.


Kalmary w sosie sojowym, z czosnkiem i morning glory, warzywem zwanym wodnym szpinakiem (water spinach, water morning glory)

Naturalnie kontakty z innymi kulturami sprawiły, że tym okresie do kuchni tajskiej przedostają się nowe smaki -  wymienię kilka - z Indii (curry), Portugalii (pomidory, stosowanie jajek do przygotowania deserów i...papryczki chilli, które po zapoznaniu się z nimi w Ameryce Południowej, wprowadzili portugalscy misjonarze), Hiszpanii (wina), Japonii, Persji (massaman curry KLIK), Indii (żółte curry i inne aromatyczne przyprawy), Chin (makarony, sosy ostrygowe, techniki smażenia przy użyciu woka - głębokie smażenie), Francji.
Niezależnie od tego, że pod koniec okresu Ayutthaya państwo zamknęło kontakty z zachodem, wciąż obce jedzenie rozwijało się tam przez dyplomację i handel z innymi państwami. Historycy piszą, że obce potrawy i przyprawy były serwowane w pałacach królewskich, następnie przedostawały się do szerszych mas, by potem stać się częścią najlepszych tajskich potraw.

Okres Thonburi (1768-1782) tajska kuchnia przypominała tę z okresu Ayutthaya - pojawiło się jednak więcej wpływów z Chin.


Phat Thai

Khao Phat

Okres Rattanakosin trwa od roku 1782 do chwili obecnej; Możemy podzielić go na dwa okresy w "kuchennej historii" Tajlandii; Pierwszy - 1782-1851 styl tajskiej kuchni był taki sam, jak w okresie Thonburi;  Obok głównych dań i deserów nowością są przekąski. Pojawiły się nowe potrawy, przyprawy i kuchnia Bliskiego Wschodu. Chińskie przyrządzanie wieprzowiny i smażenie w ruchu (stir frying) stało się częścią kulinarnego stylu Tajlandii. W tamtym czasie kuchnia pałacowa była wariacją na temat smaków pikantnego i słodkiego, co odzwierciedlać miało wyrafinowany smak i cechowało wyszukane dania; Uznano te lata za erę, w której sztuka gotowania była najbardziej kompletna - piękna w smaku, niezapomniana w zapachach, kolorze, stylu. Potrawy były wymyślane przez kucharzy w królewskich pałacach - charakteryzowały się świeżością i bogactwem składników. Proces ich przyrządzania wymagał pracy wielu ludzi, ich delikatności i był czasochłonny. Smaki większości potraw były łagodne, nie zbyt ostre. Zdarzało się, że jedzenie podawano aż w siedmiu kategoriach - ryż, zupy,  smażone w ruchu potrawy, curry, przystawki i desery, które musiały mieć zrównoważone wszystkie smaki - kwaśny, słodki, słony, gorzki i by bogate w mleko kokosowe.



Tom Kha i zielone curry

Francuski dyplomata, Simon de la Loubere pisał w tamtym czasie, że tajskie jedzenie  musi być odpowiednio zaprezentowane; Potrawy mają by miękkie, delikatne, bez kości,a ich rozmiar nie może być większy, niż wielkość przeciętnego kęsa. Nasiona z owoców muszą być usunięte. Krewetki i kraby nie mogą być gotowane i podawane z głowami. Potrawy fermentowane, kiszone  te o rybim zapachu nie mogą być serwowane. 

Krewetki z warzywami w sosie ostrygowym                               Tofu z warzywami w sosie sojowym





















 Jak jest dziś

 gdzieś na wschodzie Tajlandii...

Od roku 1852 do chwili obecnej dzięki przyjęciu technologii druku przez króla Ramę IV - nieoficjalnie uzyskane  receptury rodzin królewskich i elit ujrzały światło dzienne. Przepisy na dania główne, desery, przekąski rozprzestrzeniły się i są dostępne dla każdego. Warto jednak zauważyć, że w wielu przypadkach tajskie potrawy przez składniki i sposób ich gotowania, zostały zniekształcone i smak ich nie jest taki sam, jak tradycyjnych przysmaków - brakuje mu niepowtarzalnego i wytwornego smaku tradycyjnej kuchni tajskiej.

Oryginalna, pozbawiona obcych wpływów kuchnia tajska jest bliska środowisku wodnemu - zwierzęta żyjące w wodzie, rośliny i zioła to jej główne składniki. Buddyjskie wpływy zaznaczyły się w unikaniu zbyt dużych kawałków pożywienia; Duże kawałki mięsa rozdrabniano, mieszano z ziołami i warzywami. Tradycyjne, tajskie metody gotowania to duszenie, pieczenie i grillowanie.

Właściwy tajski posiłek powinien składać się z zupy, dania curry z wybranymi składnikami (do wyboru - warzywa, owoce morza, wieprzowina, wołowina, kurczak), dip w  towarzystwie ryb y i warzyw. Potrawę curry może zastąpić odpowiednio przyprawiona sałatka. Zupa może byc ostra, ale wtedy curry musi zastąpić potrawa nieostra. We wszystkich daniach osobno, jak i całości posiłku musi być zachowana harmonia smaków i faktur.

Tajskie jedzenie jemy przy pomocy widelca i łyżki, wspominałam o małych kawałkach potraw, które wykluczają potrzebę używania noża. Łyżką prowadzimy jedzenie do ust. Typowy tajski posiłek to harmonijne połączenie smaków, musi być przyjemny dla nosa, oka i języka - wiem, że piszę to już trzeci raz - ale robię to celowo, by podkreślić subtelnego, ale nieodzownego ducha tajskiej kuchni. Spożywanie posiłku ma być pozytywnym doznaniem, ma przebiegać w harmonii i dawać zadowolenie.

Co składa się na tajski posiłek

  centrum Bangkoku o północy, bar pod gołym niebem

 centrum Bangkoku, w południe, w szkolnej stołówce

Przekąski - dodatki, zakąski, przystawki - sajgonki, dmuchane wafle ryżowe z ziołowymi polewami, satay (małe kawałki mięsa na patyczkach bambusowych, grillowane nad wolnym ogniem, podawane z ostrymi sosami).
Sałatki - niezbędna w sałatkach jest harmonia smaków i aromatów ziołowych; Najczęściej spotykane smaki to kwaśny, słodki i słony. Poziom ostrego smaku zalezy od tekstury mięsa i od okazji.
Dipy/sosy - jest ich cała masa; Mogą być głównym daniem w towarzystwie warzyw i mięsa. Jeśli są rzadsze stanowić mogą ozdobę sałat. Typowy i prosty dip powstaje z chilli, czosnku, suszonych krewetek, soku z limonki, sosu rybnego, cukru i pasty z krewetek.
Zupy - podstawowy posiłek może składać się tylko z zupy i ryżu; tajskie zupy są bardziej treściwe i aromatyczne.
Curry - większość nie-tajskich curry składa się ze sproszkowanych lub mielonych, wysuszonych przypraw, podczas kiedy tajskie curry zawiera w większości świeże zioła. Prosta, tajska pasta curry to - suszone chilli, szalotki i pasta z krewetek. Bardziej skomplikowane curry mają w składzie - czosnek, galangal, korzenie kolendry,  trawę cytrynową, skórkę limonki, liście papedy (kaffir) i ziarna pieprzu. 
Danie pojedyncze - to pełen posiłek, są z ryżem lub makaronem;Najbardziej znane są Khao Phat (smażony ryż z dodatkami - mogą to by warzywa, jajko, mięso, owoce morza) i Phat Thai (smażony w ruchu makaron z dodatkami - do wyboru warzywa, jajka, mięso, owoce morza).
Desery - tajski posiłek nie jest kompletny bez deseru :) Mozna jeść bez wyrzutów, jako że większość stanowią owoce; Najwspanialsze desery to kleisty ryż z mango lub papają (ryż gotują w mleku kokosowym - smak NIEBIAŃSKI) i tajski omlet z owocami.


 omlet z bananami, ananasem i miodem


  sticky rice with mango :)

moje tajskie śniadanie - zwróćcie uwagę, że do ananasa podają sól :)
 Oto moja "tajszczyzna" sprzed kilku dni 


Czy znacie tajską kuchnię? Próbowałyście przyrządzać tajskie potrawy? Która najbardziej Wam smakuje?




poniedziałek, 1 lipca 2013

DZIEŃ PSA

Pierwszy dzień lipca to Dzień Psa. 
Wszystkim psom życzę bezpieczeństwa, miłości, opieki i zrozumienia; 
Wszystkim, które nie mają swoich ludzi życzę, by jak najszybciej znalazły kogoś, dla kogo staną się całym światem :)
Ludziom w tym dniu życzę wyobraźni, empatii, mądrości. 

 Ja i U - zdjęcie z akcji nieporzucajpsa.pl

Z okazji psiego święta piękny wiersz - ludzkiego i psiego psychologa, architekta, malarki i wspaniałej poetki o wielkim sercu - 
Pani Barbary Borzymowskiej.

PSI NOS
 
Pies ma taki kawałek siebie,
który zawsze frapuje mnie wielce.
Ten kawałek psa jest na przedzie.
To nos. A za nim jest serce.
Do ludzkiego serca przez żołądek,
przez nos tylko się wejdzie do psiego.
Pies obejrzy cię nosem, oceni,
zdecyduje, czy mu będziesz kolegą.
Czarny, mokry, czasem zimny strasznie,
zwłaszcza, gdy cię pod kołdrą trąca
najpierw nos, potem łapa. Hej, wstawaj!
Trzeba na dwór, do wiatru, do słońca!
Nos się przecież musi nawąchać,
musi sprawdzić, kto szedł drogą z rana.
Ty kupujesz w kiosku gazetę,
na latarniach jest psia wypisana.
więcej "psich" wierszy KLIK
  

 

czwartek, 27 czerwca 2013

ZAKUPY CZERWCOWE - Dermedic Hydrain 3 Hialuro i Dermedic Emolient Linum


Na początku marca, podczas przeczesywania aptecznych półek, w poszukiwaniu kremu z wysokim filtrem, zwróciłam uwagę na krem nawilżający SPF 15 Dermedic Hydrain 3 Hialuro; Po lekturze składu zdecydowałam się na zakup.

Ku mej uciesze okazało się, że jest to jeden z nielicznych kremów, który pasuje mi bez zastrzeżeń. Sprawdził się w marcowych i kwietniowych upałach Azji, czerwcowym zimnie i wilgoci Belgii, a teraz znosi kaprysy polskiego klimatu.

Krem pachnie ogórkową świeżością, jest gęsty i wydajny, bardzo przyjemnie się go nakłada; W przypadku mojej skóry kremowe scenariusze wyglądają następująco: kremy albo natychmiast się wchłaniają, albo pozostawiają ciężką, wyczuwalną warstwę; W scenariuszu pierwszym po kilku godzinach skóra twarzy jest wysuszona i ściągnięta, w drugim zaczyna się świecić, dusić, co gwarantuje niemiłe niespodzianki następnego dnia.

Krem nawilżający o dogłębnym działaniu... nie mogę się z tym  nie zgodzić - krem zauważalnie nawilża, przywraca elastyczność i odżywia skórę. Przed nałożeniem makijażu dobrze jest odczekać minimum 15 minut, jako że kosmetyk potrzebuje czasu, by się wchłonąć. Te z Was, które stosują filtry na pewno nie  poczują się swobodnie z marnym SPF 15 ;) Ja nie narzekam - unikam słońca, maskuję się minerałami, większej ochrony nie potrzebuję, poza tym jestem w tej nieszczęsnej grupie, która na wyższe filtry reaguje zapchaniem i wysypem.

Nie jestem wierna nawilżaczom do twarzy - kończąc opakowanie kosmetyku - sięgam po następne - już innej firmy; Niestety w tym przypadku wyłamałam się i kupiłam kolejne opakowanie Hydrain 3 Hialuro, a zachęcona jego działaniem zdecydowałam się na zakup innych produktów Dermedic.
Skorzystałam z atrakcyjnej oferty sprzedawcy aptekazgor pl na Allegro KLIK;

Zestaw HYDRAIN 3 HIALURO KREM NAWILŻAJĄCY O DOGŁĘBNYM DZIAŁANIU SPF15, 50g + MASKA NAWADNIAJĄCA, 50g, 37,50 zł
HYDRAIN 3 HIALURO NAPRAWCZY KREM PRZECIWZMARSZCZKOWY NA NOC 55 g, 28,90 zł
LOTION DO CIAŁA EMOLIENT LINUM, 400 g, 29 zł

Na stronie producenta o serii Hydrain 3 Hialuro czytamy:
"Dermokosmetyki Dermedic z serii HYDRAIN3 Hialuro to kompletna terapia nawilżająca do stosowania w pielęgnacji nawadniającej skóry odwodnionej bądź suchej, każdego typu. "

Krem nawilżający o dogłębnym działaniu Hydrain 3 Hialuro Spf 15
Od producenta: "Składniki aktywne: Woda termalna, Kwas Hialuronowy, Hydroveg VV, Filtry ochronne UVA, UVB – SPF 15, Gliceryna, Alantoina

  • Przywraca skórze naturalną zdolność nawilżania oraz zatrzymuje wodę w naskórku
  • Ogranicza TEWL
  • Intensyfikuje i wydłuża nawadnianie
  • Wygładza skórę
  • Chroni przed UVA i UVB – SPF 15
  • Nie zatyka porów
  • Nie pozostawia tłustego filmu
  • Doskonały pod makijaż

Rezultat:
Przywraca skórze naturalną zdolność nawilżania oraz zatrzymuje wodę w naskórku"


Maska nawadniająca Hydrain 3 Hialuro
Od producenta: "Składniki aktywne:
Woda termalna, Kwas Hialuronowy, Mocznik-UREA, Gliceryna,Alantoina, Natural Extract AP,Abil OSW5, Oxynex K


  • Intensywnie nawilża nawet wyjątkowo wysuszoną skórę
  • Wzmocniony, skoncentrowany system nawadniania skóry
  • Ratunek dla skóry odwodnionej
  • Skoncentrowana ilość składników aktywnych
  • Nie zatyka porów
  • Bez konieczności zmywania skóry po zabiegu

Rezultat:
Intensywnie nawilża nawet wyjątkowo wysuszoną skórę."

Naprawczy krem przeciwzmarszczkowy na noc
Od producenta: "Składniki aktywne:
Woda termalna, Kwas Hialuronowy 5 %, Olej Arganowy, Lipomoist, Kwasy Omega, Masło Shea, Witamina E


  • Stymuluje syntezę elastyny i kolagenu typu I i IVpoprawiając jędrność skóry
  • Skoncentrowana ilość składników aktywnych
  • Wzmocniony, skoncentrowany system nawadniania
  • Redukuje zmarszczki, poprawia napięcie i uelastycznia
  • Działanie odmładzające, odżywcze i wzmacniające kondycję skóry
  • Zapobiega utracie wody z naskórka
Rezultat:
Działa odmładzająco, odżywczo i wzmacniająco na kondycję skóry"


Emolient Linum Lotion do Ciała
Od producenta: "Dermokosmetyki Dermedic z serii EMOLIENT Linum to kompleksowa seria emolientów przeznaczonych dla osób z bardzo suchą i alergiczną skórą, szczególnie w przebiegu Atopowego Zapalenia Skóry (AZS).
 Składniki aktywne: Olej z lnu z zwartymi w nim NNKT Omega 3, Omega 6, Omega 9, Ekstrakt z jęczmienia, Alantoina, Masło Shea
Zalecany do: Codziennej pielęgnacji skóry suchej, bardzo suchej, skłonnej do alergii. Szczególnie polecany do pielęgnacji skóry atopowej."

Wyżej wymienione kosmetyki (nie liczymy kremu nawilżającego na dzień) stosuję od tygodnia; Jest to wciąż etap fascynacji, za kilka tygodni pojawi się recenzja z prawdziwego zdarzenia ;)

Czy znacie produkty Dermedic? Które są Waszymi faworytami, a do których nigdy nie wrócicie?

środa, 19 czerwca 2013

Mydła z Tajlandii i słów kilka o kosmetykach rozjaśniających skórę.


Tajlandia uderzyła mnie zapachami, smakami, kolorami, niezapomnianymi miejscami, bogactwem i ubóstwem, spokojem i zgiełkiem... To miejsce, które można odkrywać bez końca... Każda płaszczyzna życia jest światem, który wciąga, uczy, uzależnia, nie daje o sobie zapomnieć...


Mój blog w głównej mierze traktuje o kosmetykach i to o nich w dniu dzisiejszym słów kilka (choć korci mnie niemiłosiernie, żeby opisać całą podróż).

Nie spodziewałam się tego, że gdziekolwiek pójdę będą mnie kusić to mydła, to kremy, to maści; Najbardziej pociągające wydawały się te opakowania, których napisy były pokryte fikuśnymi, tajskimi napisami. Tajskie apteki, sklepy zielarskie, czy zwykłe spożywcze-wszędzie możecie znaleźć kosmetyczne cuda. Tajki cenią kosmetyki, które zawierają naturalne wyciągi z ziół, owoców - dzięki temu nawet w najmniejszej wiosce można znaleźć prawdziwe skarby.

Pierwszy zakup był na próbę - na jednej z pięknych, wschodnich wysp, w małym sklepie, na najniższej półce... kilkadziesiąt mydeł!!! Takiego asortymentu nie powstydziłaby się niejedna internetowa mydlarnia...

Z przyjemnością prezentuję  pierwsze tajskie, kosmetyczne zakupy; Nie tak dawno rozpoczęłam pielęgnację z ich użyciem, więc upłynie trochę czasu nim pojawię się z recenzjami; Czuję jednak, że nie będę mieć zastrzeżeń - tajskie mydła cudownie pachną, doskonale oczyszczają i nie podrażniają.


Whitenning Pomergranate Soap. Rozjaśniające mydło granatowe.

Powinnam napisać "mydło z olejkiem z granatu" - ale mydło granatowe to językowa gratka dla wyobraźni, więc niech już tak zostanie.
Od producenta: "Mydło owocowe zawierające przeciwutleniacze, o właściwościach nawilżających i odmładzających. Wzbogacone o kawałki owoców granatu - wspaniałe!
Skład: Virgin Coconut Oil, Pommergranate Essential Oil, Fruity Extract, Aloe Vera, Witamin C & E

Ciekawy skład - olej kokosowy, Aloes, ekstrakty owocowe - jeśli wierzyć tajskiemu znajomemu, który wystąpił w roli tłumacza - jest w mydle ekstrakt z jeżyn - czyli kolejny, wspaniały antyoksydant.

Owoc granatu ma szerokie zastosowanie wewnętrzne i zewnętrzne; W kosmetyce chroni skórę przed działaniem wolnych rodników - jest antyoksydantem, stymuluje fibroblasty do syntezy kolagenu i elastyny (co powoduje wygładzenie zmarszczek i wzrost elastyczności skóry), odżywia i rewitalizuje, nawilża, zwiększa elastyczność i jędrność skóry, działa odkażająco, przeciwzapalnie, ściągająco, zmniejsza pory i wspomaga gojenie podrażnień i wyprysków.

Aloes zawiera witaminę A, C i E - co oznacza, że jest antyoksydantem. Wśród enzymów wyróżnić można fosfatazę alkaliczną, amylazę, karboksypeptydazę, katalazę, bradykinazę czy alliazę. Minerały: chrom, magnez, cynk, potas, wapń. Aloes znajduje zastosowanie w kosmetykach anti-age, ma właściwości nawilżające, jest pożądanym składnikiem preparatów dla skór wrażliwych. Mukopolisacharydy ułatwiają wiązanie wody w skórze, zapobiegając jej przesuszaniu.

Olej kokosowy  posiada właściwości nawilżające, wspomaga gojenie się ran, hamuje pojawianie się plam na skórze, działa łagodząco przy chorobach skóry, spowalnia starzenie i opóźnia powstawanie zmarszczek, nawilża i wygładza skórę.

Mydło Turmeric Ginger & Glutathione. Kurkuma Imbir i Glutation.

Od producenta: "Głęboko oczyszczając twarz i ciało pomaga uzyskać zdrową i rozjaśnioną skórę. Zaletą mydlanej, kremowej piany jest przywrócenie skórze gładkości, rozjaśnienie i usunięcie niedoskonałości, wyprysków i podrażnień. Zaopatruje skórę w zdrowie dzięki naturalnym, ziołowym składnikom.
Skład: Coconut and Palm oil, Turmeric Ginger & Glutathione, Vitamin A, E, AHA, Glycerin, Collagen, Honey Plus, Perfume." Waga 170 g.


Kurkuma jest składnikiem przeciwzapalnym, ma szeroko udokumentowane właściwości przeciwutleniające. Kurkumę stosuje się w walce z egzemą, łuszczycą, trądzikiem; Ponad to kurkuma stosowana jest w kosmetykach, które przyspieszają gojenie się ran, zapobiegają uszkodzeniom wywoływanym przez słońce i przedwczesnemu starzeniu się. 

Imbir w kosmetyce ma zastosowanie ochronne, bakteriobójcze, wygładzające, poprawiające ukrwienie, stymulujące, odmładzające.

Glutation jest przeciwutleniaczem, detoksykantem i stymulatorem odporności. Spadek lub brak glutationu powoduje zmniejszenie odporności i przyspiesza proces starzenia się. Glutation neutralizuje działanie wolnych rodników i wzmacnia działanie witamin C i E, jest pomocny w likwidacji przebarwień.

Glutation jest ważnym składnikiem tajskich kosmetyków - silne słońce powoduje, że przebarwienia powstają w szybkim tempie;
Więcej o Glutationie przeczytacie u Ani, w blogu The Blond State of Mind 
 Magazyn Ray, styczeń 2013

Tajki nie podzielają naszej fascynacji ciemną skórą - wręcz przeciwnie - im jaśniejsza, tym ładniejsza, bardziej zadbana, młodsza. Posiadaczka jasnego oblicza jest symbolem elegancji, szyku, wyższego statusu społecznego. Gdyby cofnąć się w czasie o kilka wieków i u nas opalona skóra była symbolem przynależności do niższej warstwy społecznej. W Polsce szlacheckiej wysoko ceniono gładką, białą cerę; Oto, jak o niej pisał Jan Andrzej Morsztyn:

Biały śnieg świeżo spadły, nogą nie deptany,
Biały kwiat lilijowy za świeża zerwany;
Ale bielsza mej panny płeć twarzy i szyje
Niż marmur, mleko, łabędź, perła, śnieg, lilije. 


Odnotowałam jednak powrót zdrowego rozsądku na nasze ulice, co objawia się rzadszym na nich występowaniem Skwarki polskiej solariowej, czy Skwarki plażowej; Oba gatunki bezmyślnie narażają się na występowanie przebarwień, sumiennie pracują na szybsze pojawienie się oznak starzenia skóry i ani myślą o najgorszym - o czerniaku... Skwarkom życzę natychmiastowego sięgnięcia po rozum do głowy, a my wracamy do tematu :)

Jakież było moje zdziwienie, kiedy przebywając w Bangkoku, w domu przyjaciół, w łazience zauważyłam krem do mycia twarzy L'oreal o działaniu wybielającym...dla mężczyzn.
Słowo "whitening" krzyczy z większości kosmetycznych opakowań. Kosmetyki o właściwościach wybielających na rynki azjatyckie wprowadzili najwięksi producenci-Lancome, Dior, Ponds, Nivea, Maybelline, Vaseline, Garnier, Loreal, Olay; Niestety większości tych linii nie znajdziemy w Europie.





Mangosteen Soap. Mydło z owocem Mangostanu.

Waga 65 g.

Mangostan - Królowa Owoców; Uprawiany w Azji południowo-wschodniej uznany jest za najbogatsze w środowisku źródło antyoksydantów zwanych ksantonami. Ksantony to najsilniejsze przeciwutleniacze, w przyrodzie występuje ich około 200, w mangostanie aż 40! Poza antyoksydantami zawiera minerały - potas, wapń, fosfor, żelazo, witaminy B1, B2, B6, C i koenzym Q10. Kolejne składniki - polisacharydy są odpowiedzialne za przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze właściwości owocu. Mangostan ma szerokie zastosowanie zewnętrzne i wewnętrzne i udokumentowane działanie lecznicze.

W kosmetykach mangostan działa odmładzająco, regenerująco, przeciwgrzybiczo, przeciwbakteryjnie, rozjaśniająco, tonująco; pomaga w walce z niedoskonałościami skóry - przebarwieniami, wypryskami, egzemą.
 
Super Whitening Vitamin A Carrot Soap. Rozjaśniające mydło marchwiowe z witaminą A.


Od producenta: "Naturalne mydło marchwiowe ; Gładka, miękka i piekna skóra. Mieszanka naturalnych ekstraktów z marchwi bogatych w potas i witaminę A czynią skórę miękką, jasną, zmniejszają pory i przebarwienia, chronią skórę przed skutkami zanieczyszczeń powietrza. Mydło marchwiowe jest przeznaczone do wszystkich rodzajów cery; Stosować do pielęgnacji skóry twarzy i ciała."
Skład: Coconut oil, Extracts of carrot, Fragrance, Vitamin C & E. Waga 65g.

Marchew w kosmetyce - zawiera flawonoidy (naturalne antyoksydanty), karotenoidy (prowitaminę A),witaminy B (B1, B2, B6), C, D, E, H, ,PP, wapń, żelazo, fosfor; Doskonale odżywia skórę, poprawia koloryt, przyspiesza regenerację, działa odświeżająco, nawilżająco, wspomaga leczenie chorób skórnych, działa przeciwłojotokowo.

Sandal wood & Turmeric Soap. Mydło drzewo sandałowe i kurkuma.


Od producenta: "Mydło zapewnia nieskazitelna cerę i powrót młodości. Dwie połączone formuły - drzewa sandałowego o właściwościach ściągających, oczyszczających i chłodzących z leczniczymi właściwościami kurkumy. Drzewo sandałowe znane jest ze swego uspokajającego zapachu i własności odżywiających skórę; Wycisza, odpręża, uspokaja umysł i ciało; Jest stosowane w medytacji i rozwoju duchowym. Kurkuma o działaniu antyseptycznym skutecznie oczyszcza skórę, leczy z infekcji, nadaje blask. Po użyciu mydła pozostaje słodki, balsamowy, drzewny zapach, niczym po wyjściu z łaźni." Waga 65 g.

Turmeric Herbal Soap (+Pearls+Collagen+Snow Lotus). Ziołowe mydło z kurkumą (perły, kolagen, śnieżny lotos).


O kurkumie już pisałam; To kolejne mydło o właściwościach antyseptycznych, łagodzących, przywracających świeżość.

Ginseng Soap. Mydło z żeń-szeniem.


 Od producenta: "nietoksyczne mydło jest idealne dla osób z trądzikiem, przebarwieniami, egzemą, zapaleniem skóry, przesuszoną, wrażliwą skórą, z ciemnymi plam i innymi chorobami skóry. Żeń-szeń zwiększa dotlenienie tkanek, a także ułatwia usuwanie szkodliwych i obciążających skórę produktów przemiany materii. Zastosowanie: oczyszczanie, nawilżanie, przywrócenie dobrej kondycji wszelkiego rodzaju skórom - szczególnie zaś wrażliwej, suchej, z przebarwieniami, wypryskami, trądzikiem."

Żeń-szeń w kosmetyce stosowany jest w preparatach odmładzających; Pobudza odnowę naskórka, przywraca skórze zakłóconą równowagę fizjologiczną, ma działanie tonizujące, poprawia mikrokrążenie, odbudowuje płaszcz lipidowy skóry. Działanie odmładzające zawdzięcza Żeń-szeń ginsenozydom - silnym antyoksydantom, które wyłapują i niszczą wolne rodniki, przyczynę zmarszczek i starzenia się skóry.

 Scrub Soap. Mydło peelingujące.


Tajemnicze mydło, dla którego jeszcze nie mam tłumaczenia; A skład rozszyfruję wkrótce :)

***
 Zamydliłam Was dziś okrutnie - pozostaje mi życzyć spokojnej nocy!


Polecam zainteresowanym tematem mydła - Od luksusu do codziennosci. Historia mydła.

wtorek, 18 czerwca 2013

Recenzje Skin Food Good Afternoon BB Cream - Rose Lemon Tea, Apple Cinnamon Tea, Berry Berry Tea

Długo zabierałam się do napisania tej recenzji...Moja opieszałość spowodowana była... rozczarowaniem;
Uznałam, że tylko jeden z kremów serii Good Afternoon zasługuje na uwagę.

Pierwsze spotkanie z kremami  TU



Producent o serii Good Afternoon:
Rose Lemon Tea SPF20 PA++
Nawilżający krem BB, który odzywia i nawadnia skórę aromatycznym ekstraktem z róży i odświeżającym ekstraktem z cytryn. Natychmiast uwalnia cząstki wody, sprawiając że skóra staje się delikatna i miękka.
Apple Cinnamon Tea SPF36 PA++
Rozjaśniający krem BB, który rozświetla skórę ekstraktem z jabłka i usuwa zanieczyszczenia przy pomocy cynamonu, który jednocześnie ujednolica i rozjaśnia koloryt.
Berry Berry Tea SPF30 PA++
Wygładzający zmarszczki i kryjący krem BB, który wygładza drobne linie, wyrównuje koloryt cery przy pomocy przeciwstarzeniowych jagód Acai i malin.

Karolina o serii Good Afternoon 
Estetyczne opakowania, wygodne tubki, przyjemny zapach...

Zaczynamy od mego faworyta:

Rose Lemon Tea SPF20 PA++  kolor 2- natural beige
To krem BB o słodkim zapachu kwiatów, zawiera ekstrakt z herbaty i miód;
Przeznaczony jest do suchej cery.
Luźna konsystencja wymaga delikatności w wyciskaniu kosmetyku z tubki.
Aplikacja kremu to prawdziwa przyjemność, mam wrażenie, że tuż po kontakcie ze skórą z kosmetyku wydostaje się woda... Krem doskonale spełnia funkcję nawilżacza - nie ma mowy o podkreślaniu suchych skórek, czy wysuszeniu skóry. Nie rozjaśnia, nie jest mocno kryjący - wtapia się w skórę i nadaje jej zdrowy wygląd i wyrównuje jej koloryt. Jeśli potrzebujecie większego krycia można nałożyć kolejną warstwę. Poziom krycia określiłabym jako lekki do średniego - jeśli zastosować więcej niż jedną warstwę.
Na mojej skórze Rose Lemon Tea utrzymywał się 8 godzin - uważam, że to bardzo dobry wynik.
Miałam okazję testować go w azjatyckich warunkach niewyobrażalnego upału i wilgoci - dzielnie się trzymał, choć przyznam szczerze, że lepiej radziły sobie minerały i Skin Food Platinum Grape Cell Essential BB Cream SPF45 PA+++  
Polubiłam go za działanie nawilżające, za fakt, iż nie zapycha i moja skóra przyjmuje go bez zastrzeżeń.

W kontakcie ze zbyt treściwymi kremami - Rose Lemon Tea mścił się i zaczynał świecić... i w tym miejscu przechodzimy do wad - kosmetyk po dwóch, trzech godzinach zaczyna być widoczny na twarzy; Można wypróbować, jak będzie zachowywał się solo - ja niestety lepiej czuję się, kiedy BB "leży" na podkładzie z kremu :)

To kosmetyk, który mogę polecić tym z Was, które mają suchą cerę i nie oczekują matowienia i silnego krycia.

Nie wiem, czy podejmę decyzję o ponownym zakupie; mam wrażenie, że Rose Lemon Tea został stworzony z myślą o nastolatkach, które rozpoczynają przygodę z kolorowymi kosmetykami.

Berry Berry Tea SPF30 PA++  kolor 2- natural beige
To krem BB, który ma działać przeciwzmarszczkowo - w składzie znajdują się wyciąg z malin, borówek, jeżyn i jagód Acai.

Berry Berry przyjemnie i delikatnie pachnie owocami, jest gęstszy od poprzednika;
Od pierwszego zastosowania czułam, że jest to absolutna kosmetyczna wpadka i ten krem zupełnie mi nie pasuje...
Krycie średnie, aplikacja trudna;
Krem robi smugi - są miejsca, w których dobrze łączy się ze skórą, w innych tworzy nieprzyjemną powłoczkę i podkreśla suche partie.
Kosmetyk nie nadaje się do suchej skóry, próbowałam nakładać go na przeróżne kremy - mniej i bardziej treściwe - z żadnym nie współpracował; Na twarzy utrzymywał się długo, ponieważ dosłownie się w nią "wżerał". Dyskwalifikuję Berry Berry za wysuszenie... po kilku godzinach skóra byłą ściągnięta, wyschnięta, a zamiast efektu anti-wrinkle uzyskałam efekt nienaturalnie matowej, niezdrowej, zmęczonej skóry...

Jestem na NIE i nie odważę się na stwierdzenie, kto mógłby sięgnąć po Berry Berry :)

Apple Cinnamon Tea SPF36 PA++
Krem BB o działaniu rozjaśniającym - zawiera ekstrakt z jabłek i cynamonu; Ekstrakt z jabłek zawiera kwasy AHA i działa rozświetlająco, a cynamon dodaje się do kosmetyków stymulujących, przeciwbakteryjnych i ściągających rozszerzone pory.

Kosmetyk bardzo ładnie pachnie - wyczuwam jabłko i cukier :) Kryje średnio, można nakładać kilka warstw, co ułatwi pokrycie niewielkich niespodzianek. Dobrze łączy się ze skórą wyrównując jej koloryt - nie daje ani matowego, ani świecącego wykończenia - dzięki czemu cera wygląda naturalnie.

Po kilku godzinach wymaga poprawki - co dziwne - może zebrać się nieładnie w pewnych miejscach, a z innych zwyczajnie zniknąć i tego w nim nie akceptuję. Mogę pogodzić się z koniecznością poprawki w ciągu całego dnia - ale niestety nie mam czasu, by zmywać twarz i ponownie wykonywać makijaż, a tak zdarzało się podczas testowania tego kosmetyku. Mam wątpliwości, co do działania wygładzającego i naprawczego, gdyż po kilku dniach zauważyłam pogorszenie stanu skóry.

Nie polecam tym z Was, które borykając się z poważnymi, skórnymi problemami szukają dobrego krycia; Nie jest to krem dla suchej i tłustej cery.
Możecie sięgnąć po Apple Cinnamon Tea, jeśli macie skórę normalną, czy mieszaną z niewielkimi problemami.

Dałam się skusić serii Good Afternoon i nie jestem zadowolona; Czuję, że w tym przypadku Skinfood obniżył loty. Moim zdaniem warto wydać więcej i wybrać produkty z "półki wyżej".

Swatche. Porównanie Kremów BB. 


Od lewej: 
Elemong BB Cream, L'egere White Multi BB, 
Missha Perfect Cover BB, 
Skin79 Vip Gold Collection Super+ BB, 
Skinfood Platinum Grape Cell Essential BB, 
Skinfood Mushroom Multi Care BB, 
Skinfood Good Afternoon Rose Lemon Tea, 
Skinfood Good Afternoon Berry Berry Tea, 
Skinfood Good Afternoon Apple Cinnamon Tea





Życzę Wam uśmiechniętego dnia.