piątek, 22 lutego 2013

Wersja zimowa karolowej kosmetyczki

 

Słownik języka polskiego kosmetyczkę opisuje, jako małą torebkę do przechowywania kosmetyków.

Nie mam małych kosmetyczek-wszystkie wypchane do granic możliwości ze stękającymi i pękającymi zamkami; Na miano kosmetyczki zasługują również miniaturowe toaletki, których szuflady kryją dowody mojego mineralnego uzależnienia. Mam też kosmetyczne archiwum X - piękne, metalowe, amerykańskie pudło po ciastkach - wystylizowane na lata 60. W archiwum X znika wszystko, co oczy zobaczyły, Karolina kupiła i... pożałowała zakupu; Co pewien czas zarządzam porządki w archiwum i wyprowadzam z niego nieszczęsne ofiary własnej głupoty - najczęściej wędrują na bazarek forum dogomania.

Główne kosmetyczki mam dwie; Pierwsza zawiera wszystko, dzięki czemu można byłoby bez wstydu się prezentować, gdybym na przykład została porwana, czy wywieziona w miejsce nieprzyjazne, ale nie bezludne. Druga zostaje w domu - trzymam w niej to, czego używam codziennie i co nie mieści się w pierwszej kosmetyczce...


Każda kobieta aktualizuje swoją kosmetyczkę kilka razy w roku. 

PO OSTATNIEJ AKTUALIZACJI W MOJEJ KOSMETYCZCE ZIMUJĄ  


Pędzle Everyday Minerals, Sunshade Minerals i samotnik Lumiere.


Prezentowane na zdjęciu są niekwestionowanymi zwycięzcami pośród tony pędzli, które kupiłam w mineralnym widzie.
Między pędzlami Everyday Minerals, a Sunshade Minerals nie dostrzegłam różnic - wydaje się, że wyszły z tej samej fabryki - a jedyną odmianą są napisy na trzonkach.

 Kremy BB - Elemong Intensive Blemish Balm, Missha Perfect Cover BB Cream i Skin79 Vip Gold Collection Super+ BB. 







W kilku słowach.
Elemong - bardzo dobrze kryjący, nie podkreśla suchych partii, widocznie pielęgnuje, bardzo jasny - wymaga zastosowania pudru, bronzera lub różu, by nie wyglądać niezdrowo.

Missha Perfect Cover BB Cream - słabe krycie, bardzo naturalny efekt, nawilża, przy dokładnym  demakijażu nie zapycha, może podkreślać suche partie - szczególnie jeśli jesteście w trakcie zabiegów kwasami.

Skin79 Vip Gold Collection Super+BB - po aplikacji skóra wygląda bardzo dobrze, jest przeznaczony dla osób o suchej i mieszanej cerze; Posiadaczkom cery suchej proponuję zastosowanie kremu pielęgnacyjnego pod Skin79 Vip Gold; Kryje mocniej niż Missha, mniej niż Elemong; Wygładza, nie uczula, nawilża. W duecie z mineralnym podkładem lub pudrem staje się ideałem.

Everyday Minerals Naural Reflection Light Finishing Powder



Świetny, jako kosmetyk kończący makijaż - wygładza, nie wałkuje się, nie tworzy maski, nie jest ciężki-mnie nie zapchał; Niestety mimo tego, że jest wydajny - nie wytrzymuje na twarzy bez poprawek - wymaga kilku aplikacji w ciągu dnia.


Cover Girl TruBlend Loose Powder with minerals - 410 Transculent Light



Wydobyty z kosmetycznego archiwum X; Puszek do aplikacji zasługuje na miejsce w koszu na śmieci. Puder jest lekki,  doskonale wygładza, matuje, utrzymuje się długo; Zawarte w kosmetyku drobinki rozświetlają skórę; Można stosować na dekolt i ramiona. TruBlend używam zamiast bronzera i na powieki - daje bardzo naturalne wykończenie.

Physicians Formula Mineral Wear Powder - Talc Free Bronzer


Jeden z moich amerykańskich ulubieńców, o których możecie przeczytać TU 

 Wspaniały, trwały, wydajny! Wadą jest pędzel, który ukrywa się w pudełku - ostry, jak żyletka - powinien dołączyć do puszku z powyżej opisywanego pudru;

Podkłady mineralne Lumiere i Rozświetlacz Lumiere Silk Radiance Island Sands



Moja ulubiona formuła - Cashmere - kremowa konsystencja, średnie i lekkie krycie i trwałe, matowe wykończenie.

Formuła Flawless Face jest cięższa i wymaga większej wprawy przy aplikacji - jeśli nałożymy go zbyt dużo może podkreślać suche partie i dawać efekt "ciasta".
Rozświetlacze Lumiere lubię za ich bezproblemowość - piękne kolory, efekt wygładzenia, doskonałe -bo nie ordynarne rozświetlenie. To kosmetyki mniej napigmentowane i dzięki temu łatwe w aplikacji.
Więcej o Lumiere TU

Meow Purrr-fect Cover Concealer - korektor mineralny



Napisy na opakowaniu starły się, a ja nie pamiętam dokładnie jaki to kolor - szepczą do mnie co prawda skrawki wspomnień z czasów zbiorowych zamówień mineralnych na Wizazu i jeśli ich wysłuchać to jest to Frisky 2-Light Chartreux.
Meow to moja mineralna miłość, więc będą same zachwyty - kremowa konsystencja ułatwia aplikację korektora, który jest bardzo trwały i współgra z podkładem; D O S K O N A L E kryje; Radzi sobie z pokwasowymi wypadkami, niemiłymi niespodziankami zarządzanymi hormonalnie, a pęknięte naczynka unieszkodliwia w mig :)
Więcej o Meow TU 

 Everyday Minerals - cień do oczu Pearl Eyes Smokey Pink i Rozświetlacze - Lucent Powers - Viki's radiant Creation i Natural





Lucy Minerals - cienie Hot chocolate i Vanilla


Wspaniale kremowe i zaskakująco wydajne cienie. Podczas aplikacji odłóżcie na bok swoje przyzwyczajenia - tych cieni należy użyć naprawdę odrobinę -  w przeciwnym razie obciążą powiekę i po kilku godzinach będą wyglądać, jakby były zważone. Nałożone prawidłowo - nawet bez bazy - utrzymują się na skórze cały dzień, nie zbierając się w załamaniach powiek.


Matowy cień do powiek - Lumiere Eye Pigments Peaches&Cream
 

 
 Kolejny matowy - kremowy cień, który mogę polecić; Cienie Lumiere nie osypują się, mają piękne kolory - nie są jednak tak trwałe, jak Lucy Minerals.



 Cienie Everyday Minerals Pearl Eyes - Butterfly Kisses i Marvel Denim Universe

Nie przepadam za perłowymi cieniami - kupiłam je dlatego, że spodobały mi się kolory; Po wypróbowaniu okazało się, że mimo drobinek dobrze się prezentują. Nie lubię cieni Everyday Minerals za nieszczelne opakowania; Jeśli ściągnąć całą folię ochronną - przy najmniejszym ruchu cienie wysypują się z opakowania... szkoda.

 

Trudno ocenić mi różnice pomiędzy kolorem nakładanym bez bazy i na bazę - na powieki nakładam tylko podkład mineralny :) Spotkałam się z opiniami, że bazy wydobywają kolor tych cieni.


 Everyday Minerals shimmer eyes - Flora


Fantazyjne opakowanie - z tego nic się nie wydostaje :) Kolor bardzo delikatny, trwałość średnia, po kilku godzinach wymaga poprawki; Właśnie zdałam sobie sprawę, iż brak trwałości może być spowodowany brakiem bazy... hmm...




OCZY
Moja NIEZASTĄPIONA i naj... naj... najwspanialsza od lat kredka do oczu The Body Shop Eye definer - Taupe. Niestety nie wiedzieć czemu w Polsce została wycofana... i NIKT nie potrafi odpowiedzieć dlaczego... U zachodnich sąsiadów jest, w Belgii jest, w Holandii jest, w Stanach jest. Pisałam kilka razy na profilu FB The Body Shop - pytania nikt nie zauważył... Trudno - będę musiała kupować ją u obcych ;)

Kajal z Tajlandii - bardzo trwały, matowy, wydajny i tylko pachnie nieciekawie - bardzo ziołowo.


Czas na usta - tu jestem minimalistką i odkąd sklep, w którym kupowałam smakowite błyszczyki - Cupcake - został zamknięty - nie mogę w polskiej sieci znaleźć miejsca, które oferowałoby podobnie duży wybór - Smackersów, Lotta Luv, Lip Lites.

Poniższe cuda przywiezione są zza oceanu. Carmex u nas jest - czy mamy witaminowego "sticka" nie mam pojęcia; To bardzo przydatne cudo - można stosować nie tylko na usta, ale i pod oczy :)


 Myślałam, że to już koniec...ale moja skleroza dała o sobie znać! Przypomniałam sobie, że zapomniałam o tuszu do rzęs. Zdjęcie nie jest potrzebne - wszyscy kojarzą zielono-różowe opakowanie Maybelline Great Lash;  Gdyby ktoś zechciał obejrzeć zdjęcia - proszę bardzo - są TU.

Jestem ciekawa,jak często robicie kosmetyczną aktualizację?

Miłej nocy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)
Proszę nie zostawiać linków i zaproszeń.