Słownik języka polskiego kosmetyczkę opisuje, jako małą torebkę do przechowywania kosmetyków.
Nie mam małych kosmetyczek-wszystkie wypchane do granic możliwości ze stękającymi i pękającymi zamkami; Na miano kosmetyczki zasługują również miniaturowe toaletki, których szuflady kryją dowody mojego mineralnego uzależnienia. Mam też kosmetyczne archiwum X - piękne, metalowe, amerykańskie pudło po ciastkach - wystylizowane na lata 60. W archiwum X znika wszystko, co oczy zobaczyły, Karolina kupiła i... pożałowała zakupu; Co pewien czas zarządzam porządki w archiwum i wyprowadzam z niego nieszczęsne ofiary własnej głupoty - najczęściej wędrują na bazarek forum dogomania.
Główne kosmetyczki mam dwie; Pierwsza zawiera wszystko, dzięki czemu można byłoby bez wstydu się prezentować, gdybym na przykład została porwana, czy wywieziona w miejsce nieprzyjazne, ale nie bezludne. Druga zostaje w domu - trzymam w niej to, czego używam codziennie i co nie mieści się w pierwszej kosmetyczce...
Każda kobieta aktualizuje swoją kosmetyczkę kilka razy w roku.
PO OSTATNIEJ AKTUALIZACJI W MOJEJ KOSMETYCZCE ZIMUJĄ
Pędzle Everyday Minerals, Sunshade Minerals i samotnik Lumiere.
Prezentowane na zdjęciu są niekwestionowanymi zwycięzcami pośród tony pędzli, które kupiłam w mineralnym widzie.
Między pędzlami Everyday Minerals, a Sunshade Minerals nie dostrzegłam różnic - wydaje się, że wyszły z tej samej fabryki - a jedyną odmianą są napisy na trzonkach.
Kremy BB - Elemong Intensive Blemish Balm, Missha Perfect Cover BB Cream i Skin79 Vip Gold Collection Super+ BB.
W kilku słowach.
Elemong - bardzo dobrze kryjący, nie podkreśla suchych partii, widocznie pielęgnuje, bardzo jasny - wymaga zastosowania pudru, bronzera lub różu, by nie wyglądać niezdrowo.
Missha Perfect Cover BB Cream - słabe krycie, bardzo naturalny efekt, nawilża, przy dokładnym demakijażu nie zapycha, może podkreślać suche partie - szczególnie jeśli jesteście w trakcie zabiegów kwasami.
Skin79 Vip Gold Collection Super+BB - po aplikacji skóra wygląda bardzo dobrze, jest przeznaczony dla osób o suchej i mieszanej cerze; Posiadaczkom cery suchej proponuję zastosowanie kremu pielęgnacyjnego pod Skin79 Vip Gold; Kryje mocniej niż Missha, mniej niż Elemong; Wygładza, nie uczula, nawilża. W duecie z mineralnym podkładem lub pudrem staje się ideałem.
Everyday Minerals Naural Reflection Light Finishing Powder
Świetny, jako kosmetyk kończący makijaż - wygładza, nie wałkuje się, nie tworzy maski, nie jest ciężki-mnie nie zapchał; Niestety mimo tego, że jest wydajny - nie wytrzymuje na twarzy bez poprawek - wymaga kilku aplikacji w ciągu dnia.
Cover Girl TruBlend Loose Powder with minerals - 410 Transculent Light
Wydobyty z kosmetycznego archiwum X; Puszek do aplikacji zasługuje na miejsce w koszu na śmieci. Puder jest lekki, doskonale wygładza, matuje, utrzymuje się długo; Zawarte w kosmetyku drobinki rozświetlają skórę; Można stosować na dekolt i ramiona. TruBlend używam zamiast bronzera i na powieki - daje bardzo naturalne wykończenie.
Physicians Formula Mineral Wear Powder - Talc Free Bronzer
Jeden z moich amerykańskich ulubieńców, o których możecie przeczytać TU
Wspaniały, trwały, wydajny! Wadą jest pędzel, który ukrywa się w pudełku - ostry, jak żyletka - powinien dołączyć do puszku z powyżej opisywanego pudru;
Podkłady mineralne Lumiere i Rozświetlacz Lumiere Silk Radiance Island Sands
Moja ulubiona formuła - Cashmere - kremowa konsystencja, średnie i lekkie krycie i trwałe, matowe wykończenie.
Formuła Flawless Face jest cięższa i wymaga większej wprawy przy aplikacji - jeśli nałożymy go zbyt dużo może podkreślać suche partie i dawać efekt "ciasta".
Rozświetlacze Lumiere lubię za ich bezproblemowość - piękne kolory, efekt wygładzenia, doskonałe -bo nie ordynarne rozświetlenie. To kosmetyki mniej napigmentowane i dzięki temu łatwe w aplikacji.
Więcej o Lumiere TU
Meow Purrr-fect Cover Concealer - korektor mineralny
Napisy na opakowaniu starły się, a ja nie pamiętam dokładnie jaki to kolor - szepczą do mnie co prawda skrawki wspomnień z czasów zbiorowych zamówień mineralnych na Wizazu i jeśli ich wysłuchać to jest to Frisky 2-Light Chartreux.
Meow to moja mineralna miłość, więc będą same zachwyty - kremowa konsystencja ułatwia aplikację korektora, który jest bardzo trwały i współgra z podkładem; D O S K O N A L E kryje; Radzi sobie z pokwasowymi wypadkami, niemiłymi niespodziankami zarządzanymi hormonalnie, a pęknięte naczynka unieszkodliwia w mig :)
Więcej o Meow TU
Everyday Minerals - cień do oczu Pearl Eyes Smokey Pink i Rozświetlacze - Lucent Powers - Viki's radiant Creation i Natural
Lucy Minerals - cienie Hot chocolate i Vanilla
Wspaniale kremowe i zaskakująco wydajne cienie. Podczas aplikacji odłóżcie na bok swoje przyzwyczajenia - tych cieni należy użyć naprawdę odrobinę - w przeciwnym razie obciążą powiekę i po kilku godzinach będą wyglądać, jakby były zważone. Nałożone prawidłowo - nawet bez bazy - utrzymują się na skórze cały dzień, nie zbierając się w załamaniach powiek.
Matowy cień do powiek - Lumiere Eye Pigments Peaches&Cream
Kolejny matowy - kremowy cień, który mogę polecić; Cienie Lumiere nie osypują się, mają piękne kolory - nie są jednak tak trwałe, jak Lucy Minerals.
Cienie Everyday Minerals Pearl Eyes - Butterfly Kisses i Marvel Denim Universe
Nie przepadam za perłowymi cieniami - kupiłam je dlatego, że spodobały mi się kolory; Po wypróbowaniu okazało się, że mimo drobinek dobrze się prezentują. Nie lubię cieni Everyday Minerals za nieszczelne opakowania; Jeśli ściągnąć całą folię ochronną - przy najmniejszym ruchu cienie wysypują się z opakowania... szkoda.
Trudno ocenić mi różnice pomiędzy kolorem nakładanym bez bazy i na bazę - na powieki nakładam tylko podkład mineralny :) Spotkałam się z opiniami, że bazy wydobywają kolor tych cieni.
Everyday Minerals shimmer eyes - Flora
Fantazyjne opakowanie - z tego nic się nie wydostaje :) Kolor bardzo delikatny, trwałość średnia, po kilku godzinach wymaga poprawki; Właśnie zdałam sobie sprawę, iż brak trwałości może być spowodowany brakiem bazy... hmm...
OCZY
Moja NIEZASTĄPIONA i naj... naj... najwspanialsza od lat kredka do oczu The Body Shop Eye definer - Taupe. Niestety nie wiedzieć czemu w Polsce została wycofana... i NIKT nie potrafi odpowiedzieć dlaczego... U zachodnich sąsiadów jest, w Belgii jest, w Holandii jest, w Stanach jest. Pisałam kilka razy na profilu FB The Body Shop - pytania nikt nie zauważył... Trudno - będę musiała kupować ją u obcych ;)
Kajal z Tajlandii - bardzo trwały, matowy, wydajny i tylko pachnie nieciekawie - bardzo ziołowo.
Czas na usta - tu jestem minimalistką i odkąd sklep, w którym kupowałam smakowite błyszczyki - Cupcake - został zamknięty - nie mogę w polskiej sieci znaleźć miejsca, które oferowałoby podobnie duży wybór - Smackersów, Lotta Luv, Lip Lites.
Poniższe cuda przywiezione są zza oceanu. Carmex u nas jest - czy mamy witaminowego "sticka" nie mam pojęcia; To bardzo przydatne cudo - można stosować nie tylko na usta, ale i pod oczy :)
Myślałam, że to już koniec...ale moja skleroza dała o sobie znać! Przypomniałam sobie, że zapomniałam o tuszu do rzęs. Zdjęcie nie jest potrzebne - wszyscy kojarzą zielono-różowe opakowanie Maybelline Great Lash; Gdyby ktoś zechciał obejrzeć zdjęcia - proszę bardzo - są TU.
Jestem ciekawa,jak często robicie kosmetyczną aktualizację?
Miłej nocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)
Proszę nie zostawiać linków i zaproszeń.