Blusche były moim pierwszym zakupem na wizażowym forum wspólnych zamówień kosmetycznych.
Pełna energii, zżerana przez babską ciekawość zabrałam się do przeszukiwania internetowych zasobów. Przejrzałam tysiące zdjęć, zapoznałam się z recenzjami i nabrałam głupiego przekonania, że wiem o Blusche tyle, że spokojnie mogę zamawiać pełne wymiary...
Tu miejsce na dźwięk, który słyszymy przy nieprawidłowych odpowiedziach w telewizyjnych teleturniejach ;)
Kolory, które wybrałam okazały się czternaście razy za jasne... formuły, o których byłam pewna, że zostaną ze mną po wsze czasy - wysuszyły skórę twarzy na wiór...i to pomimo dobrego nawilżania i natłuszczania...
Jako, że nie lubię komentować swojej głupoty, bo już za nią zapłaciłam - poniżej kilka zdjęć - chociaż tyle z tego mam...
Pełna energii, zżerana przez babską ciekawość zabrałam się do przeszukiwania internetowych zasobów. Przejrzałam tysiące zdjęć, zapoznałam się z recenzjami i nabrałam głupiego przekonania, że wiem o Blusche tyle, że spokojnie mogę zamawiać pełne wymiary...
Tu miejsce na dźwięk, który słyszymy przy nieprawidłowych odpowiedziach w telewizyjnych teleturniejach ;)
Kolory, które wybrałam okazały się czternaście razy za jasne... formuły, o których byłam pewna, że zostaną ze mną po wsze czasy - wysuszyły skórę twarzy na wiór...i to pomimo dobrego nawilżania i natłuszczania...
Jako, że nie lubię komentować swojej głupoty, bo już za nią zapłaciłam - poniżej kilka zdjęć - chociaż tyle z tego mam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)
Proszę nie zostawiać linków i zaproszeń.