czwartek, 10 marca 2011

Blusche - suche rozczarowanie!

Blusche były moim pierwszym zakupem na wizażowym forum wspólnych zamówień kosmetycznych.

Pełna energii, zżerana przez babską ciekawość zabrałam się do przeszukiwania internetowych zasobów. Przejrzałam tysiące zdjęć, zapoznałam się z recenzjami i nabrałam głupiego przekonania, że wiem o Blusche tyle, że spokojnie mogę zamawiać pełne wymiary...

Tu miejsce na dźwięk, który słyszymy przy nieprawidłowych odpowiedziach w telewizyjnych teleturniejach ;)

Kolory, które wybrałam okazały się czternaście razy za jasne... formuły, o których byłam pewna, że zostaną ze mną po wsze czasy - wysuszyły skórę twarzy na wiór...i to pomimo dobrego nawilżania i natłuszczania...

Jako, że nie lubię komentować swojej głupoty, bo już za nią zapłaciłam - poniżej kilka zdjęć - chociaż tyle z tego mam...






Nie dawał mi spokoju fakt, że tak naprawdę nie mam właściwego koloru podkładu i oprócz kilku próbek zamówiłam refill bag White Mocha Original Matte Foundation.

Kolor trafiony...jednak formuła Original Matte załatwiła mnie na amen... powinnam była wybrać coś lżejszego :)






Próbki



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz :)
Proszę nie zostawiać linków i zaproszeń.