piątek, 18 marca 2011

Cisza dla Japonii


Myśli o katastrofie w Japonii nie opuszczają mnie.



Spotykam dziś na blogach... dzień milczenia dla Japonii.

Przyznam Wam, że nie mogę zrozumieć w jaki - realny sposób - ma to pomóc chociaż jednej osobie...
To nie są realne działania, to nie jest pomoc - cóż mamy pokazać milcząc?

Nie musimy powodować, by oczy całego świata zwróciły się w kierunku Kraju Kwitnącej Wiśni, bo patrzą bezustannie od pierwszych doniesień...

Gdyby za to milczenie ktoś wysłał x darów, pomoc pieniężną - jestem pierwsza, by wziąć udział!

Co chcę przez to powiedzieć?
Zależy mi, żeby ludzie nauczyli się pomagać bardziej, niż tylko wklejając linki na facebookowe tablice... niż wymądrzając się na forach, czy raz na kilka tygodni podpisując się pod petycją, której treści nie przeczytają dokładnie.

Możemy więcej!!!

To, co robimy nie musi pozostawić znaku w sieci...

Nie zawsze musi być to pomoc pieniężna - możemy zostać wolontariuszami - kilka godzin tygodniowo - dla nas tak niewiele, dla potrzebujących bezcenne i niezapomniane.

Jeśli pracujemy - raz w roku możemy przekazać 1% podatku wybranej organizacji pożytku publicznego.

Ja od kilku lat wspieram Fundację "Ratujmy Ptaki" - znam Wspaniałego Człowieka - Panią Zofię, która w dwupokojowym mieszkaniu ratuje tysiące ptaków i dzikich zwierząt.

Wiele razy przynosiłam do Pani Zofii znalezione ptaki - chore, potarmoszone przez koty, ogłuszone po zderzeniu z szybą... i mimo przepełnienia małego mieszkanka w wieżowcu - nigdy nie odmówiła pomocy.

Pozdrawiam Was.



3 komentarze:

  1. Karolino, chodzi o to, że przez stronę forjapanwithlove.com można przekazać pieniądze na rzecz fundacji, która zapewni Japończykom, którzy stracili dach nad głową, tzw. ShelterBox - ShelterBoxy to takie "zestawy przetrwania", które są dostarczane potrzebującym, dostosowane do ich potrzeb (w tym przypadku na przykład namioty, koce, ubrania, przybory toaletowe itp.). Natomiast kampania ciszy na blogach, ma na celu rozprzestrzenienie tej idei do jak największej liczby osób - bo im więcej ludzi wie, tym więcej przekaże pieniędzy na realną pomoc. Nie jest to więc li i tylko widzimisię anonimowego twórcy, który sobie wymyślił - bądźmy cicho - bo tak, ale kampania społeczna, która - jakby nie patrzeć, jest zakrojoną na szeroką skalę "reklamą" akcji pomocy.
    Wiadomo - nie każdy ma warunki finansowe, żeby przekazać pieniądze, ale dodając na blogu informację o tej akcji, poniekąd przyczyniamy się do tego, że może zapoczątkujemy łańcuszek w ciągu którego znajdzie się chociaż kilka osób, które podarują - choćby drobną sumę, na ten cel.
    Uff! Ale się nabazgroliłam :). Pozdrawiam Cię i jeszcze dopiszę tylko, że godna podziwu jest działalność Pani, o której piszesz - sama kilka razy ratowałam ptaki, które wpadały nam w okna, albo koty/psy je dopadały - niejednokrotnie taka ptaszyna nie przeżyła, ale kiedy udawało się uratować - czułam się niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta milczącą akcję przemilczę ....

    Na stronie PAH jest nr konta dla osób które chcą wspomóc pomoc dla ofiar żywiołu w Japonii...

    OdpowiedzUsuń
  3. Święte słowa Karolino, też nie rozumiem po co to, chyba żeby móc sobie powiedzieć " coś zrobiłam" i odepchnąć od siebie myśl że można pomóc realnie. Bo mało kto zaczaił o co chodzi w tej akcji.

    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Proszę nie zostawiać linków i zaproszeń.